sobota, 11 maja 2024r.

Trudna przeprawa siatkarzy

Autor: |

W pierwszych dwóch meczach fazy play-off siatkarze Avii Świdnik wygrali z Karpatami Krosno, jednak nie przyszło im to w łatwy sposób. W sobotą było 3:1 dla żółto-niebieskich, zaś w niedzielę kibice oglądali pięciosetową batalię zakończoną zwycięstwem Avii 3:2.

Do obu meczów Witold Chwastyniak nie mógł wystawić swojego podstawowego przyjmującego Artura Sługockiego, który nabawił się kontuzji stawu skokowego. Jak się później okazało, miało to duży wpływ na grę Avii.

Początek sobotniego meczu był wyrównany. Z czasem to jednak żółto-niebiescy powiększali przewagę. Dobrze funkcjonował środek z Michałem Baranowskim na czele, umiejętnie dyrygował grą Dawid Wiczkowski. Avia nie oddała przewagi do końca seta i wygrała 25:20.

W drugim secie goście zaczęli ryzykować zagrywką. Efekty były różne. Niekiedy świdniczanie nie radzili sobie z mocnymi serwisami. Avia nie była dłużna Karpatom i konsekwentnie starała się odrzucać gości od siatki. Dobrze funkcjonował również blok, co przyniosło ponownie kilkupunktową przewagę. Tym razem przyjezdnym udało się zdobyć zaledwie 19 punktów.

Trzecia partia stała pod znakiem kryzysu gospodarzy. Karpaty znów zaryzykowały zagrywką, co przyniosło efekt w postaci kilkupunktowej przewagi, która przerodziła się ostatecznie w zwycięstwo do 21.

Czwarty set rozpoczął się od trzypunktowej przewagi gości. Kibice oglądali dużo stykowych sytuacji i długich wymian. W poczynania miejscowych wkradło się trochę nerwowości. W połowie seta szczęście dopisało wreszcie podopiecznym Witolda Chwastyniaka. Dołożyli dobrą skuteczność w ataku i powoli zaczęli odrabiać straty. Świetną zmianę dał Tomasz Błądziński. Avia wyszła na prowadzenie i sukcesywnie powiększała przewagę kończąc seta wynikiem 25:19, a cały mecz 3:1.

MKS Avia Świdnik – Karpaty Krosno 3:1 (25:20, 25:19, 21:25, 25:19)
MKS Avia: Guz, Kurek, Wiczkowski, Rejowski, Obermeler, Baranowski, Bonisławski (libero) oraz Żywno, Misztal i Błądziński.

Od początku niedzielnego spotkania goście postawili wszystko na jedną kartę. Zagrywali bardzo mocno, czym sporo ryzykowali. Avia momentami kompletnie nie mogła sobie poradzić serwami Karpat, dokładając do tego proste błędy w przyjęciu oraz nieskuteczność w ataku. W końcu jednak zaczął funkcjonować blok, co spowodowało, że Karpaty zaczęły się gubić. Avia obrobiła straty. Po asie serwisowym Bartłomieja Misztala świdniczanie uzyskali dwupunktową przewagę. Dalsza część seta toczyła się punkt za punkt. W końcówce świetną zagrywką błysnął Błądziński i Avia wygrała 25:23.

W drugim secie Karpaty zaczęły bardzo skutecznie grać blokiem. W Avii znów nie funkcjonowało jak należy przyjęcie. Doprowadziło to do czteropunktowej przewagi gości. Wówczas na zagrywkę w drużynie z Krosna wszedł Michał Moniak. Niespełna 23-letni atakujący kilkukrotnie pod rząd zaserwował nie dając zawodnikom Avii szans na obronę. Karpaty odskoczyły na siedem punktów. Świdniczanie próbowali odpowiedzieć asem Żywno, ale niczego to już w tym secie nie zmieniło. Goście wygrali go 25:17.

Trzecia partia rozpoczęła się źle dla gospodarzy. Świdniczanie zostali złapani kilka razy na bloku, grając głównie środkiem. Z czasem przewaga gości malała. Dzięki atakom Żywno i dobrej zagrywce Wiczkowskiego Avia zmniejszyła stratę do dwóch punktów. Jednak w takich momentach Karpaty mogły liczyć na Michała Moniaka, który znów dał o sobie znać na zagrywce. Przy wyniku 21:24 wydawało się, że jest już po secie. Wtedy żółto-niebiescy zaczęli dobrze grać blokiem i odrzucali zagrywką rywali od siatki. Zrobiło się 24:24. Dużo szczęścia w tej fazie meczu miały Karpaty. Po jednym z ich niepewnych przyjęć piłka przeszła tuż pod sufitem, nie dotykając lamp. Sędziowie również, mówiąc  delikatnie nie pomogli gospodarzom i gra toczyła się punkt za punkt aż do stanu 30:30. Na zagrywce pojawił się fenomenalny tego dnia Moniak i zakończył seta asem.

Karpaty prowadziły 2:1, ale widać było, że dali z siebie w tym spotkaniu już maksimum. W kolejnym secie wyraźnie spuścili z tonu, a Avia koniecznie chciała odrobić straty. Przewaga w czwartej partii szybko rosła. Goście byli tylko tłem dla znacznie lepiej grającej Avii. Set zakończył się wynikiem 25:14.

Przyszedł czas na decydujące starcie tego dnia – tie-break. W piątym secie Avia znowu szybko zdobyła przewagę. Do stanu 12:9 wszystko szło idealnie. Wówczas siatkarze ze Świdnika zaczęli się mylić w ataku, a goście poczuli krew. Zrobiło się 12:12. Było to jednak wszystko, na co stać było ichi w tym meczu. Avia zdobyła trzy kolejne punkty i wygrała spotkanie 3:2.

MKS Avia Świdnik – Karpaty Krosno  3:2 (25:23, 17:25, 30:32, 25:14, 15:12)
MKS Avia: Wiczkowski, Żywno, Guz, Błądziński, Kusior, Machowicz, Bonisławski (libero) oraz Misztal, Rejowski i Baranowski.

Oba spotkania podsumował trener Witold Chwastyniak:

– To był ciężki weekend, ale też spodziewaliśmy się trudnych meczów. Karpaty, co prawda, przystąpiły do play-offów z czwartego miejsca, ale patrząc na rundę rewanżową, przegrali tylko jedno spotkanie – z nami w Świdniku. Mieliśmy swoje problemy kadrowe. Marcin Kurek nie mógł zagrać w pełnym wymiarze, a Artur Sługocki nabawił się kontuzji, która go wykluczyła z dwóch meczów. Było to widać na boisku. Szwankowało przyjęcie, nie mogliśmy dograć piłki dokładnie do siatki. Gdy przyjęcie było dobre, mieliśmy wszystko pod kontrolą. W drużynie gości rewelacyjny mecz, szczególnie ten drugi, zagrał Michał Muniak. Drugi taki mecz mu się nie zdarzy i oby mu się nie zdarzył, przynajmniej z nami. Trochę błędów jednak też popełnił. Kilka razy udało nam się jednak go zablokować. Choćby w najważniejszym momencie meczu, czyli tie-breaku. Na zagrywce wyczyniał cuda, z czym sobie nie mogliśmy poradzić. Mam nadzieję, że w Krośnie zagrywka nie będzie mu już tak siedzieć. Szczególnie, że tam sala jest jeszcze mniejsza. My nie popełnialiśmy za dużo błędów w zagrywce, ale też nie robiliśmy nią krzywdy. Goście, dobrą grą Moniaka wyraźnie się nakręcali. Dołączyło do niego dwóch przyjmujących. Jeśli mamy do zatrzymania nie jednego, a trzech zawodników, to robi się problem. Oni też niekoniecznie celowali w boisko, a nasz blok zaczął już w pewnym momencie głupieć i reagować nerwowo. Karpaty miały też dużo szczęścia. Mnóstwo przypadkowo podbitych piłek czy też odbitych od barku lub głowy. Jak już piłka trafiła w parkiet, to znowu sędzia dopatrzył się u nas dotknięcia siatki. Dużo nerwowości się wkradło w nasze szeregi i nad tym trzeba będzie z chłopakami popracować, bo takich meczów będzie teraz więcej. Nasi zawodnicy nie powinni się odwracać od siatki, od przeciwników. Wręcz przeciwnie. Wtedy należy wejść z rywalami w dyskusje. Nie ma co odwracać głowy, spuszczać jej w dół. Mamy kilku zawodników, którzy potrafią tak grać i do tego będziemy dążyć. Krosno postawiło w obu meczach wszystko na jedną kartę. Szczególnie widać to po liczbie zepsutych zagrywek. W sobotę zepsuli 32 zagrywki, a w niedzielę, z tego co pamiętam  było niewiele lepiej, bo 26. Wiedzą doskonale, że jak nie zaryzykują, to większych szans z nami nie mają. Chcieliśmy grę urozmaicić, ale przyjęcie było słabe i nie mogę mieć żadnych pretensji do rozgrywających. Mało mieli okazji do pokazania się. Dużo wniósł w grze środkiem Michał Baranowski, który swoim doświadczeniem wprowadził trochę ożywienia i uspokoił nasze szeregi. Szkoda, że nie mogliśmy skorzystać ze wszystkich. Liczę, że już w Krośnie Artur Sługocki będzie mógł wchodzić chociaż na przyjęcie, bo ono jest kluczowe. Krosno u siebie jeszcze mocniej nas przyciśnie, bo nie mają nic do stracenia. Przegrywają 0:2, więc postawią wszystko na jedną kartę. My musimy grać spokojnie, tak aby nie wkradła się zbędna nerwowość. Miejmy nadzieję, że wszystko się rozstrzygnie w pierwszym meczu w Krośnie i będziemy mogli się już skupić na przygotowaniach do turnieju półfinałowego.

Tradycją stało się przedmeczowe wręczanie pamiątkowych koszulek byłym zawodnikom Avii. W sobotę odebrali je Andrzej Bagniuk i Maksymilian Hadała

mo

 

Artykuł przeczytano 2110 razy

Last modified: 6 marca, 2020

Registration

Zapomniałeś hasło?

Zmień język »
Skip to content